Blog dla miłośników Grecji!

Blog dla miłośników Grecji!

Jeden dzień szczęścia…

Obudziłam się we wtorek rano. Kolejny, szary dzień w miejskiej dżungli – pomyślałam. Wiem, nie powinnam zaczynać dnia z pesymistycznym nastawianiem do życia, ale kiedy człowiek ciągle żyje w biegu, a aktualnie nie ma nic do roboty, zaczyna popadać w depresję. Mati, widząc mój smutek, próbował ratować sytuację.

– „Co chcesz dzisiaj robić?”

– „Nie wiem” – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. „Na nic nie mam ochoty…”

– „Konsti, proszę Cię, nie mogę patrzeć na Ciebie taką smutną… Przecież jest nowy, piękny dzień, świeci słońce, jest ciepło. Uśmiechnij się, proszę. Mam pomysł! Zabiorę Cię dzisiaj na wieś! Zostaniemy tam na noc, a rano zwiedzimy okolicę! Pakuj się! Ja jadę po mięso na grilla i jedziemy. Weź najlepiej tylko dresy, nic więcej nie potrzebujesz”.

Okej, nie miałam wyboru. Spakowałam walizkę i ruszyliśmy. Dojechaliśmy do Ksilokastro, jednej z nadmorskich miejscowości na Peloponezie.
„Teraz zobaczysz prawdziwą grecką wieś – kozy, owce, drzewa cytrynowe, pomarańcze…”
Gdzie on mnie wywozi – pomyślałam. – Nie widziałam ani jednego samochodu od 20 minut! Domów też zaczyna ubywać. Za chwilę się okaże, że do domu trzeba będzie dojechać na ośle. Dziwne, że jest asfalt.
Ja błądzę myślami gdzieś daleko, a Mati zaczyna swoją historię. „Jesteśmy tak wysoko, że tutaj mogą rosnąć tylko rodzynki. Te należą do mojego taty, a te do mojego wuja. O, a tutaj, układamy rodzynki, jak już je zbierzemy. Popatrz tam w dół, to wszystko należy do mojej rodziny..”
νοςε
W końcu dojechaliśmy. Wioska położona jest 940 m.n.p.m.  Znajduje się tam dosłownie kilka domów, ale nikt nie mieszka na stałe. Przyjeżdżają tylko w sezonie na zbiory. Wczoraj byliśmy tam jednymi mieszkańcami. Dom? Cóż, miał prąd, wodę, gaz, łazienkę, łóżka i kominek. Internet? Zapomnijcie! Usiedliśmy z bratem Matiego i jego dziewczyną przy stole. Do kieliszków wlaliśmy tsipouro i wino, które robi ich tata. Wierzcie czy nie, ale to były najlepsze alkohole jakie do tej pory piłam. Rozpaliliśmy ogień w kominku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
45726657_287240748582896_205160790909517824_n
Cały dzień nic nie jedliśmy, byłam głodna. Pozostali zadecydowali, że zjemy dopiero wieczorem. Dlaczego? Bo wtedy będziemy się bardziej delektować zrobioną ucztą. Nie do końca rozumiałam sens czekania do wieczora, ale byłam w mniejszości.
O 21:00 panowie zabrali się za rozpalenie ogniska. Podczas przygotowywania mięsa, dowiedziałam się, że jagnięcina może mieć co najmniej 5 rodzajów! Przyprawy do niej? Tylko sól, bo to mięso samo w sobie jest smaczne. Jagnięciny nie można podać bez sosu tzatziki. Według mojej greckiej rodziny idealnym dodatkiem jest sałata polana octem winnym. Obowiązkowo na stole pojawił się grillowany chleb.
Tak naprawdę to nie mieliśmy nic innego w lodówce, a super market… Cóż może w następnym tygodniu ktoś by nam przywiózł jakieś produkty. To co mieliśmy, zupełnie nam wystarczyło. Wieczór spędziliśmy zajadając się prawdziwym greckim jedzeniem. Poczułam się jakbym cofnęła się o 50 lat wstecz, brakowało tylko upolowanego, a nie kupnego mięsa.
Rano  wstaliśmy wcześnie i pojechaliśmy nad jezioro Doksa. Przejeżdżaliśmy przez miejscowość Trikala – gdzie zimą jeździ się na nartach.  Zauważyłam, że nie ma tam angielskich napisów,  nie jest to miejsce znane zagranicznym turystom. W większości na odpoczynek jadą tam Grecy.
Przejeżdżaliśmy slalomem wąskie ulice, a lasy mieniły się różnymi kolorami – zieleń, czerwień, złoto… Poczułam się jak w Polsce i z lekkim smutkiem stwierdziłam, że ciężko jest mi zaskoczyć Matiego w moim kraju.

– „Gdzie ja mam Cię zabrać… Ty tutaj masz wszystko. Złotą, polską jesień,  góry, a na Paros morze”. – Zaczął się śmiać

– „Weź mnie do piwiarni, macie dobre piwa”. Ech, faceci…

Po około godzinnej jeździe dotarliśmy do jeziora. To sztuczny zbiornik, który stworzyli mieszkańcy niedalekiej wsi Feneos. Jezioro usytuowane jest pomiędzy trzema największymi górami na Peloponezie – Ziria, Chelmos i Ntourdouvana. Na cypelku wchodzącym do jeziora znajduje się malutki monastyr Świętego Fanouriosa.
Całe to miejsce otoczone drzewami w różnych kolorach przypominało mi złotą polską jesień. Z ziemi wyrastały grzyby, które kojarzyłam z naszych lasów. Na chwilę przeniosłam się do ojczyzny. Spacerowaliśmy wzdłuż jeziora, wdychając świeże powietrze i delektując się ciszą i spokojem.
Po południu wróciliśmy na wieś. Spojrzałam na otaczający mnie widok. Nieduży, trochę podniszczony dom, z tyłu ogródek z którego latem zaopatrujemy się w pomidory, bakłażany, papryki. Dalej niekończące się pola winogron i przepiękne widoki.
W tym momencie zrozumiałam, że tak naprawdę niewiele potrzeba do szczęścia. Zaczęłam rozumieć styl życia Greków. Gonimy za pieniędzmi, karierą. Kupujemy drogie ubrania, samochody, na koncie mamy mnóstwo pieniędzy. Co z tego, skoro nadal wewnątrz siebie pozostajemy nieszczęśliwi.
Tam, na wsi  oddychałam świeżym powietrzem, cieszyłam oczy pięknymi górskimi widokami, a podniebienie pysznym jedzeniem. Bez pośpiechu, bez planu. Zrozumiałam, że spokój, szczęście, radość z każdej chwili i zadowolenie z życia Grecy mają zakodowane w genach. Ja dopiero uczę się tych cech. Chyba zacznę częściej wyjeżdżać na wieś…
8 listopada 2018 Ciekawostki O mnie Wskazówki turystyczne Życie codzienne
No Comments
ciekawostkigrecjagrecka rodzinagrecka ucztagrecka wieśgreckiegreckie ciekawostkigreckie jedzeniegreckie obyczajegreckie zwyczajegreckie życiegrecyhistoriainformacjekochamkocham grecjęmarzeniaparapeloponezpodróżpodróżepodroznikpolka w grecjipolsko grecki zwiazekpółwysep peloponezpostprzemyśleniasmaki grecjiturystykawycieczkawypoczynekżycie

10 powodów dla których warto odwiedzić Paros

Bieg maratoński moimi oczami

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Szukaj

Moje wywiady

Dzień dobry TVN – Za co Polacy kochają Grecję

Pytanie na Śniadanie

Greckie święto w czasie pandemii

Polskie święta okiem Greka

Kategorie

  • Ateny – wydarzenia (17)
  • Ciekawostki (260)
  • Grecja Północna (2)
    • Saloniki (1)
  • Greckie Napoje (8)
  • Greckie przepisy Matiego (15)
  • Greckie wesele (6)
  • Greckie zwyczaje (67)
  • Historia (60)
  • Historie dnia codziennego (80)
  • O mnie (63)
  • Podróże z dzieckiem (1)
  • Półwysep Peloponez (4)
  • Przewodnik po Atenach (34)
  • Riwiera Olimpijska (5)
  • Ślubne przygotowania (13)
  • Uczta po grecku (54)
  • Wielkanoc (6)
  • Wskazówki turystyczne (99)
  • Wyspa Paros – Cykladzka Piękność (38)
  • Wyspy greckie – przewodniki (16)
  • Życie codzienne (162)

Archiwa

Kontakt

Konstancja Szutta

Poznaj ze mną Grecję…

email: kochajacgrecje@gmail.com

Tagi

ateny ciekawostki grecja grecka historia grecka uczta grecka wyspa greckie ciekawostki greckie jedzenie greckie obyczaje greckie tradycje greckie zwyczaje greckie życie grecy grek historia informacje jedzenie kocham grecję opowieści paros podroznik podróż podróże po grecku polka polka w grecji polsko grecki zwiazek poradnik post przewodnik przygoda tradycje turystyka wakacje wpis wskazówki turystyczne wycieczka wypoczynek wyspa zwiazek z grekiem zwiedzanie związek zycie z grekiem życie życie codzienne

  • 185
  • 255
  • 138
  • 88 898
  • 371 862
  • 1 888
  • 319
Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Neblue by NEThemes.